Der Text ist hieran anschließend auch nochmal in polnischer Sprache zu lesen Wer mal mit Cilli Hermes durch die Stadt laufen möchte, über den Markt oder in den Park, der muss viel Zeit und Geduld mitbringen. Die rüstige Rentnerin grüßt hier, wird da angehalten, dann kommt ihr wieder ein ehemaliger Schüler entgegen, die Eltern einer Schülerin… und überall gibt es ein paar Worte zu wechseln.
Cilli hat in Ottenstein/Ahaus ihr Abitur gemacht, dann in Münster Studium und Referendarzeit, zwischendurch kurz an einer Grundschule in Bottrop gearbeitet, ein Jahr an der Sonderschule in Emsdetten, bevor sie im Sommer 1973 an die Paul-Gerhardt-Schule wechselte wo sie dann bis zum Ende ihres aktiven Schuldienstes tätig war. An der „PGS“ wurde sie 1978 zur Konrektorin und hatte zwischendurch gar für ein Jahr die Schulleitung inne, – das war aber nie „ihr Ding“, Cilli Hermes wollte immer mit den Kindern arbeiten, für den Verwaltungskram ist sie nicht Lehrerin geworden. Die Mutter zweier Söhne und mittlerweile Oma von drei Enkeltöchtern hatte natürlich den vom Schulamt vorgeschriebenen Lehrplan, darüber hinaus aber auch eigene Ideen, die sie gerne einbrachte und mit denen Sie bei den Schülern, wie auch deren Eltern stets mit offenen Armen empfangen wurde.
So hat Cilli Hermes bereits frühzeitig schon in der Grundschule den Computer eingeführt, nicht um damit ein zusätzliches Fach zu schaffen sondern einfach um das Medium als eine neue Art des Lernens zu nutzen. Mittlerweile sind diese „Maschinen“ aus dem täglichen Leben nicht mehr wegzudenken. – Dann holt sie eine Vielzahl Fotobücher hervor, jeder Jahrgang, den Cilli betreuen durfte ist hier verewigt, eine kaum zählbare Menge an Schülern.
Das Haus in der Matthias-Claudius-Str., in dem sie noch bis zum Tod ihres Mannes lebte, hat sie mittlerweile verkauft, wohnt jetzt hoch über den Dächern Emsdettens quasi auf Augenhöhe mit der Turmuhr von St. Pankratius, hat einen herrlichen Ausblick über Emsdetten. Diesen Blick durften auch schon einige Gäste aus Chojnice bewundern. Cilli beherbergt regelmäßig zum Emsdettener September Besucher aus der polnischen Partnerstadt. Zuletzt Anna, Zosia und Angelo, die immer noch regelmäßig den Kontakt pflegen und ein herzliches Verhältnis haben.
Gäste beherbergen kann die ehemalige Lehrerin natürlich nur, wenn sie selber nicht gerade wieder auf Reisen ist. Denn das ist zu einem ihrer großen Hobbies geworden, will einiges nachholen, was ihr vorher nicht vergönnt war. Fährt regelmäßig nach Polen, war in Dubai, auf den Kanaren, hat bereits einige Flußkreuzfahrten hinter sich, strebt das Nordkap an. Wenn in den Ferien die Enkel bei ihr zu Besuch sind, geht’s nach Berlin in den Friedrichstadtpalast oder Hamburg zum „König der Löwen“. Langweilig wird ihr bestimmt nicht…
Hier der Text in polnisch
Jeśli chcesz spacerować z Cilii Hermes po rynku lub w parku, musisz mieć dużo czasu i cierpliwości. Emerytkę zatrzymuje się na każdym kroku albo po to aby się przywitać albo żeby porozmawiać. Później natomiast spotyka ona swoich byłych uczniów bądź ich rodziców… i wszędzie trzeba zamienić parę słów Cilli ukończyła szkołę średnią w Ottenstein / Ahaus, następnie studiowała i ukończyła aplikację adwokacką w Münster, krótko pracowała w szkole podstawowej w Bottrop, rok w szkole specjalnej w Emsdetten, a następnie przeniosła się do szkoły Paula Gerhardta latem 1973 roku, gdzie pracowała do końca swojej aktywnej służby szkolnej. Na „PGS” została dyrektorem szkoły w 1978 r. i przez rok była odpowiedzialna za szkołę – ale to nigdy nie było ,,czymś jej”, Cilli Hermes zawsze chciała pracować z dziećmi, nie była nauczycielką do zadań administracyjnych. Matka dwóch synów, a później babcia trzech wnuczek miała oczywiście program nauczania zalecany przez władze szkolne, ale także własne pomysły, które chętnie przyniosła i z którymi zawsze była przyjmowana z otwartymi ramionami przez uczniów i ich rodziców. Cilli Hermes wprowadził komputer na początku szkoły podstawowej, nie po to, aby stworzyć dodatkowy przedmiot, ale po prostu użyć tego medium jako nowego sposobu nauki. W międzyczasie te „maszyny” stały się integralną częścią codziennego życia. Cilii może cieszyć się uwiecznieniem w dużej ilości fotoksiążek, z każdego roku, z zdjęciami uczniów, którymi mogła się opiekować. Jest ich tylu, iż ciężko byłoby się ich wszystkich doliczyć! Dom w Matthias-Claudius-Str., w którym mieszkała do śmierci męża, został już sprzedany, teraz mieszka wysoko ponad dachami Emsdetten prawie na równi z zegarem wieży św. Pankratiusa i ma wspaniały widok na miasto. Niektórzy goście z Chojnic mogli również podziwiać ten pejzaż. Cilli regularnie, we wrześniu, przyjmuje gości z polskiego miasta partnerskiego Emsdetten – z Chojnic. Ostatnio byli to: Anna, Zosia i Angelo, z którymi nadal utrzymuje stały kontakt i ciepłe relacje. Była nauczycielka może oczywiście przyjmować gości tylko wtedy, gdy nie jest w podróży. Stało się to jednym z jej wielkich zainteresowań, chce nadrobić zaległości w czymś, czego wcześniej nie otrzymała. Jeździ regularnie do Polski, była w Dubaju, na Wyspach Kanaryjskich, odbyła również już kilka rejsów rzecznych. Aktualnie planuje podróż na Przylądek Północny. Natomiast kiedy wnuki odwiedzają ją podczas wakacji, udaje się ona wraz z nimi do Berlina w Friedrichstadtpalast lub Hamburga, do „Króla Lwa”. Ta kobieta stanowczo nie może narzekać na nudę.
Danke für Ihre Nachricht. Wir werden diese schnellst möglich bearbeiten.